0
gosiagosia 30 lipca 2014 22:47
Image

W Nungwi nie ma upraw alg ze względu na brak ogromnych odpływów. Co nie znaczy, że ich (odpływów) w ogóle nie ma. W czasie naszego 6 – cio dniowego pobytu tam, zdarzył się jeden duży. Wtedy nad morze wyruszają tłumnie kobiety i dzieci i zbierają w płytkiej wodzie owoce morza głównie małe rybki i małże.
Image
Image

Można poszwędać się po wiosce, można zobaczyć „stocznię” gdzie buduje się łodzie.
Image
Image

Można popływać z żółwiami zielonymi (10$). Muszę przyznać, że dla mnie to było niesamowite doświadczenie. Żółwi jest dużo i decyzja o zanurzeniu się w wodzie ze zwierzakami wielkości stolika wcale nie była łatwa ;) W Nungwi są dwa takie akwaria - naturalne zbiorniki z wodą morską – Kinga poleciła to na terenie Baraka Aquarium Bungalows.
Image

Z Nungwi można popłynąć na snoorkowanie na atol Mnemba.
Image

taką łodzią
Image

Wycieczka kosztowała (o ile dobrze pamiętam) 25$/osoba z posiłkiem na łodzi. Ale tu ceny są też różne bo i poziom świadczonej „usługi” zróżnicowany. Cumuje się w okolicach atolu na morzu bo na wyspę nie można przybijać. Ale gdybym miała coś zasugerować to proponowałabym pojechać drogą lądową w okolice Matemwe i stamtąd popłynąć na atol. Po pierwsze można znaleźć się na plaży w Matemwe, w miejscu gdzie piasek kolorem i miałkością przypomina mąkę. Po drugie rejs z Nungwi jest długi i niekomfortowy: głośny silnik, zapach paliwa, mocne bujanie sprawia, że nawet najbardziej odpornych może dopaść choroba morska. Fakt jest taki, że podwodny świat rekompensuje te niedogodności i tego punktu w zwiedzaniu Zanzibaru nie radziłabym pomijać. Ładniejszą rafę do tej pory widziałam tylko w parku narodowym w Egipcie. W Matemwe i w Nungwi jest dużo baz nurkowych jeżeli ktoś ma ochotę na bardziej zaawansowane poznawanie podwodnego świata.

Na Zanzibarze popularne są też Dolphin Tours w Kizimhazi. Nic na ten temat nie mogę powiedzieć, bo po przeczytaniu kilku relacji w internecie z takich wycieczek stwierdziliśmy, że to nie dla nas. Jawił się nam jakiś dziki spęd łodzi goniących za delfinami. Nie wiem, może się mylę, może to fajne jest…

Nungwi to był ostatni etap naszego pobytu na Zanzibarze. Potem wróciliśmy do Stone Town po drodze odwiedzając jedną z plantacji przypraw. Decyzja podjęta w ostatniej chwili bo o 10.00 mieliśmy oddać auto. Dzwonimy do właściciela i pytamy, czy gdybyśmy oddali samochód o 17.00 to będzie jakiś problem. Słyszymy: Don’t worry. No i faktycznie nie było problemu. Jeden dzień gratis :). Fajnie było zobaczyć jak rosną przyprawy ale w mojej opinii atrakcja niekonieczna.
Tylko gałka muszkatołowa i jackfruit wywołały moje zdumienie
Image
Image
Naszym współtowarzyszom podróży pozostała ostatnia noc w Stone Town, ponownie więc odwiedziliśmy ogrody Forodhani. My następnego dnia wyruszaliśmy na safari. Ale to już zupełnie inna historia… :)

Jeszcze parę uwag ogólnych.
Ma się wrażenie , ze pojęcie „czas” nie istnieje na tej wyspie. Po zamówieniu posiłku na zapytanie jak długo będziecie czekać niezmiennie otrzymujecie odpowiedź „few minutes”. Nie denerwujcie się, że czekacie godzinę. Lepiej iść do restauracji, kiedy nie jest się wściekle głodnym…
To samo dala-dala. Kiedy odjeżdża? -„ soon”. To „soon” może się ciągnąć i ciągnąć do czasu, aż zapełni się po brzegi cała ciężarówka. Popędzanie nic nie daje. Kierowca mówi, że już odjeżdżamy i… nie odjeżdżamy. Zdecydowanie polecam wypożyczenie samochodu – mobilność na tej wyspie pozwala odnaleźć najpiękniejsze miejsca, niekoniecznie polecane przez przewodniki. Wystarczy trochę poskręcać.
Jeżeli chodzi o plaże, to w moim osobistym rankingu, biorąc pod uwagę to co już widziałam, Zanzibar wygrywa pozostawiając inne miejsca daleko w tyle. Nie ma tam co prawda uroczych skalistych zatoczek, które tak spektakularnie wyglądają na zdjęciach ale są za to niesamowite połączenia bieli, błękitu i zieleni we wszystkich odcieniach tych kolorów. Czyli coś co po wpisaniu w grafice Google słów „raj na ziemi” wyświetli właśnie takie obrazy :P
Image

KOSZTY 14 dni – 4 osoby
Dojazd do i z Brukseli ok. 700 zł
Parking 70E/22 dni - 300 zł
Bilety z Brukseli na Zanzibar – 7000 zł
Wiza 200 $ - 560 zł
Noclegi 1400 $ - 4 000 zł
Samochód 250 $ - 700 zł
Paliwo - ok. 450 zł
Ogółem 13710/4 = 3427 zł

Podając komuś koszty wyjazdu na ogół nie wliczam w to kosztów posiłków i „atrakcji”, z których korzystałam (te podaję osobno przy ich opisywaniu). Kwestia jedzenia i związanych z tym wydatków jest indywidualną sprawą każdego. Bo można żywić się kupując homary w restauracji za 20000 TZS (albo drożej) a można tez wydać 3000 TZS na pizzę Zanzibar Style i dorzucić do tego 2 samosy po 1000 TZS. Kwestia wyboru i preferencji. Można jeść ryby w restauracjach za 50000 TZS na czterech i można też usmażyć rybę kupioną od miejscowych rybaków za tę samą cenę, która wystarczy spokojnie na 2 lub 3 obiady dla tychże głodnych osób.

CZY WARTO ?
Zanzibar pozostaje w moich wspomnieniach jako jedno z najbardziej egzotycznych miejsc, które odwiedziłam. Każda podróż to dla mnie radość. Uwielbiam obserwować ludzi, poznawać ich zwyczaje. Na ogół będąc gdzieś… tam… – mówię ”wrócę tu” (do tej pory tylko 2 razy tak [url]nie powiedziałam[/url]). I mija jakiś czas i ta chęć powrotu mija. Bo przecież jest tyle miejsc, których jeszcze nie widziałam, nie poznałam. Zanzibar jest wyjątkiem – miejscem, do którego - pomimo upływu czasu - chcę wrócić. I trudno mi jednoznacznie powiedzieć czym mnie tak zauroczył. Mogę powiedzieć, ze Zanzibar, jak człowiek - ma charyzmę. To "coś" nieuchwytnego, co sprawia, że zaczyna się go postrzegać jako miejsce wyjątkowe , coś co sprawia, że kocha się nie potrafiąc do końca określić za co….Dziękuje za głosy oddane na tę relację. Podzielę się jeszcze z Wami moim ulubionym zdjęciem. Zrobione na łodzi, która zabierała nas na Mnembę. Jak wspomniałam wcześniej - bujało, podskakiwało, śmierdziało paliwem i zalewało wodą. Walczyłam usilnie aby utrzymać na miejscu zawartość mojego żołądka. A on tak sobie siedział jak gdyby nigdy nic... :D
Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (89)

lela 31 lipca 2014 10:58 Odpowiedz
Ale żółwik rewelacja:)
becool 31 lipca 2014 12:19 Odpowiedz
niesamowite miejsce, fajna relacja!
ciri 31 lipca 2014 12:30 Odpowiedz
ach, ten kolor morza jest po prostu niesamowity :) Piękne miejsce, fajna relacja - czekam na więcej!
gosiagosia 31 lipca 2014 12:51 Odpowiedz
Dziękuję bardzo - to miłe, że komuś się podoba :) Spróbuje jeszcze dziś uzupełnić resztę.
olox 31 lipca 2014 14:13 Odpowiedz
Ale super miejsce. Fajna relacja i poproszę jeszcze kilka zdjęć z rejsu na rafy ;) Pozdro
namteh 31 lipca 2014 14:24 Odpowiedz
jedno pytanie: wspominasz o gwałtownym przypływie po południu - masz może jakieś zdjęcie to obrazujące? może jakiś filmik? zastanawiam się jak by to mogło wyglądać... nagle przychodzą spore fale czy po prostu powoli ale zauważalnie poziom wody się podnosi?
nesut-biti 31 lipca 2014 14:48 Odpowiedz
A moge zapytac, ile kosztowala Ciebie taka wyprawa?
anulkax7 31 lipca 2014 19:58 Odpowiedz
Przeczytałam, świetna relacja, piękne zdjęcia! Zdradzisz, jaki masz aparat?Zazdroszczę wycieczki, ja niestety jeszcze dłuuugo będę na takową czekać :) Widzę, że warto :)
gosiagosia 31 lipca 2014 20:34 Odpowiedz
Jasne - Sony Cyber-shot. Tyle pamiętam - dokładniejsze informacje mogę podać jak wróci... z serwisu :lol:
japonka76 1 sierpnia 2014 09:33 Odpowiedz
gosiagosia napisał: Każda podróż to dla mnie radość. Uwielbiam obserwować ludzi, poznawać ich zwyczaje. Na ogół będąc gdzieś… tam… – mówię ”wrócę tu” (do tej pory tylko 2 razy tak [url]nie powiedziałam[/url]). I mija jakiś czas i ta chęć powrotu mija. Bo przecież jest tyle miejsc, których jeszcze nie widziałam, nie poznałam. .….Mam dokładnie tak samo :D Gosia, super relacja.A pomysł z balonikami dla dzieci - rewelacyjny.
cypel 1 sierpnia 2014 10:20 Odpowiedz
gosiagosia napisał:Tam (na Zanzibarze) po raz pierwszy zobaczyłam takie wielkie pływy morza. Wiedziałam, słowo honoru wiedziałam, że są – ale że aż takie !? Było morze – nie ma morza.to są bardzo małe pływyjak byś chciała zobaczyć konkretny pływ i to blisko Polski to polecam Kanał Angielski zwany też Kanałem La Manchedla przykładu, pływy na Zanzibarze to 3 metry a np. w Granville to 9-10 m ;)
blasto 1 sierpnia 2014 10:47 Odpowiedz
Fajna relacja - byłem w kilku tych samych miejscach.
gosiagosia 1 sierpnia 2014 12:30 Odpowiedz
Japonka - pomysł z balonikami powstał z przyczyn logistycznych: co przynosi radość dzieciom i nie zajmuje dużo miejsca w bagażu. Oczywiście mieliśmy też oklepane kredki, ołówki czy zeszyty (te zostawiliśmy w szkole), ale baloniki robiły furorę. Odnośnie pływów - może komuś przyda się kalendarz http://tides.mobilegeographics.com/cale ... /7156.html
monty 17 sierpnia 2014 16:57 Odpowiedz
Oddany glos w konkursie na Twoja relacje.
grzes 17 sierpnia 2014 17:41 Odpowiedz
świetna relacja najważniejsze aktualne informacje
dmw 17 sierpnia 2014 18:05 Odpowiedz
Piękna wyprawa...! Relacja super aż się chce tam śmignąć...
gosiagosia 17 sierpnia 2014 20:16 Odpowiedz
Dziękuję Wam bardzo - i polecam - a ludziom z tego forum - zdecydowanie polecam :D
chartsman 17 sierpnia 2014 22:22 Odpowiedz
O mamo, ale widoczki! Stworzyłaś tu idealny poradnik dla wszystkich chętnych na wypad do raju, Gosiu.Świetnie zaprezentowane, zilustrowane i okraszone praktycznymi informacjami.
madziaro 6 września 2014 00:04 Odpowiedz
Świetne zdjęcia i relacja!!Poważnie myślę nad Tanzanią i Zanzibarem w lutym, proszę o poradę czy 2 tygodnie to nie za długo na Zanzibarze?? Nie chcę się zanudzić ciągłym plażowaniem.
gosiagosia 6 września 2014 17:59 Odpowiedz
No cóż mam Ci powiedzieć - ja byłam 2 tygodnie i nie było to dla mnie za długo. Chętnie zostałabym jeszcze tydzień. Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "plażowanie". Bo jeżeli leżenie plackiem na plaży to tej dyscypliny nie uprawialiśmy w nadmiarze. :) Ale życie na Zanzi jest siłą rzeczy skoncentrowane przy morzu. I samo w sobie stanowi ogromną atrakcję. Jeżeli dodatkowo lubisz podwodne życie to gwarantuje Ci,że nudzić się nie będziesz.
kozi00 7 września 2014 20:03 Odpowiedz
Witam.Czy może orientujecie się czy można wypożyczyć skuter ? - na cały pobyt.Czy mieliście problemy z policją ( na drodze wynajętym autem ) - czy to tylko plotki ?Dzięki za odpowiedziJK
gosiagosia 7 września 2014 20:56 Odpowiedz
Nie wiem nic o skuterze - nie byłam zainteresowana wypożyczeniem.Informację o policji zawarłam w relacji. Quote:Trochę obawiałam się patroli policyjnych, bo w sieci mnoży się od informacji o ciągłych łapankach i wymuszaniu łapówek. Pierwszą mieliśmy w drodze z Jambiani do Nungwi. Policjant zażądał międzynarodowego prawa jazdy. Mieliśmy. Pozwolenie rządowe. Mieliśmy. Mówi, że niedobre bo musi być ze zdjęciem. Byliśmy przygotowani – "nieprawda, Panie Policjancie – zdjęcie jest potrzebne przy pobycie ponad 3 miesiące a my przyjechaliśmy na dwa tygodnie". Pokiwał głową, uśmiechnął się i oddał dokumenty. Przez cały czas pobytu mieliśmy 4 kontrole. Bez łapówek.Najkrócej mówiąc jeżeli masz miedzynarodowe prawo jazdy i pozwolenie, które załatwi Ci osoba, od której wypożyczasz pojazd i bedziesz miał zapięte pasy (w przypadku samochodu oczywiście) - nie powinno być problemu :)
inwencja 7 września 2014 21:59 Odpowiedz
Przejrzałam wszystkie zdjęcia i przeczytałam całą Twoją relację, SUPER! Zdjęcia z targu, żółwia, a także the rock są rewelacyjne. Na parę minut przeniosłaś mnie w zupełnie inne miejsce:) Zazdroszczę wypadu!:)
aviel 2 października 2014 20:39 Odpowiedz
Witam. Pod wplywem Twojej relacji kupilam bilety do Tanzanii :) na czerwiec/lipiec 2015. Niestety urlopu za duzo nie ma i na Zanzibarze bedziemy tylko 4-5 dni. Ktore miejsce polecasz na te kilka dni? Jambiani czy Kendwe?
gosiagosia 2 października 2014 23:12 Odpowiedz
Trudny wybór. Nie wiem czego oczekujesz. W Kendwie są piękne plaże, dobra dyskoteka i nic poza tym. Nungwi to turystyczna miejscowość ale sa tam lokalne widokówki. W Jambiani nie jest tak pięknie na plażach. Wybrzeże jest przecież ogrodem algowym więc jest sporo morskich śmieci na plaży. Ale jest za to totalny folklor. Ale jeżeli na wylegiwanie się to Nungwi i Kendwa. Czy planujecie safari?
aviel 2 października 2014 23:57 Odpowiedz
Tak, planujemy safari. Czy masz jakie spostrzezenia, bo myslalam o Mikumi jako, ze przylatujemy do Dar. Wszystkiego mamy tylko 9 dni i staram sie jakos wszystko poplanowac. Myslalam tez zeby leciec do Arushy i stamtad samolotem do Zanzi i samolot do Dar. Ale koszt to ok 2500 zl/3os. Na razie czytam i pytam :)
gosiagosia 3 października 2014 15:33 Odpowiedz
Nie byłam w Mikumi więc nie pomogę. Przy czym sądzę, że masz rację planując safari właśnie tam. Wyjazd do Aruszy planowałaś pewno z zamiarem safari w Serengeti i Ngorogoro. Ale to chyba nie miałoby sensu bo moim zdaniem krótsze niż 4-dniowe safari do tych parków trochę mija się z celem.Wyprawa okazałaby się zbyt droga. Dochodzi transport do Aruszy i czas (i tak ograniczony) niepotrzebnie Ci się kurczy.
aviel 3 października 2014 19:27 Odpowiedz
Sprawdzalam ceny na Nungwi na Trip advisor, troche wysokie $200-250/noc za 3 os najtaniej. Czy na miejscu bedzie cos tanszego? Jambiani sporo tansze.
gosiagosia 3 października 2014 21:59 Odpowiedz
Będzie. My spaliśmy w hotelu za 25$/os ze sniadaniem. Widok na morze z balkonu czy jak tam nazwać korytarz wejściowy do pokoi, pokój bardzo podstawowy ale czysty. Nie pamiętam nazwy ale poszperam trochę to może znajdę. Byliśmy tam dwa dni.
gosiagosia 13 października 2014 20:44 Odpowiedz
@aviel - to był Paradise Beach Bungalow & Restaurant. Ale nie ma tam bungalowów.Została tylko nazwa:) Jest piętrowy budynek z pokojami - jak napisalam - w podstawowym standardzie ale czystych z zejściem na plażę z hotelu. Śniadanie w cenie tych 100 $ za 4 osoby. Całkiem smaczne. Piszesz o 200, 250 $ za 3os. Kiedy szukaliśmy mieszkania to za 70 do 100 $ za bungalow/2 os. były naprawdę b.fajne o dobrym standardzie (w lewo od Paradise stojąc przodem do morza)
martyna-matuszewska 18 października 2014 00:44 Odpowiedz
Mam pytanie odnosnie wypozyczenia samochodu :) pamiętasz nazwę biura, czy pobieraja jakąś kaucję it. Lecimy w 5 w styczniu i zastanawiam się czy jezdzic lokjalnym transportem czy wypozyczyc samochod.
przemos74 18 października 2014 02:06 Odpowiedz
Żeby jeździć samochodem trzeba mieć specjalne zaświadczenie za 10$, które załatwia się w Stone Town - tak nas poinformowano.
gosiagosia 18 października 2014 12:45 Odpowiedz
Wypożyczenie samochodu wygodniejsze, lokalny transport zdecydowanie tańszy. Nie wiem na czym Ci bardziej zależy. Nazwy biura nie pamiętam bo w biurze nie byliśmy - biuro przyszło do nas :). Samochód nie miał żadnych oznaczeń oprócz standardowych naklejek na szybie. Dala-dala jest naprawdę bardzo, bardzo tanie ale potrafi zeżreć nerwy. Ten środek transportu doskonale sprawdza się na krótkich trasach. Shuttle bus są ale droższe - nie wiem ile to kosztuje bo mieliśmy samochód i byliśmy niezależni.Do wypożyczenia samochodu musicie mieć miedzynarodowe prawo jazdy. Prawo jazdy krajowe w ogóle ich nie obchodzi. To samo w kontrolach policyjnych.
dmw 29 października 2014 17:50 Odpowiedz
@gosiagosia, Twoja świetna relacja tak mi się spodobała, że "wyskoczyłem" na kilka dni na Zanzibar. Było pięknie... jeszcze się tam wybiorę na dłużej! :D Asante!
gosiagosia 29 października 2014 19:52 Odpowiedz
DMW - to ja dziękuję. Miło, ze kogoś zainspirowałam do podróży:) I miło, że o tym napisałeś :)
spiggy 20 listopada 2014 18:56 Odpowiedz
Nasza flaga :-)
atibiotick 22 grudnia 2014 18:07 Odpowiedz
Koledzy i koleżanki czytam o tych wkrętach i przypomniał mi się wkręt od którego aż siadłem a dużo przeżyłem i podróżowałem; w grudniu ubiegłego roku byłem na Zanzibarze i w drodze powrotnej mieliśmy lot z lotniska Der El Salam w Tanzanii ,lecieliśmy w czwórkę ja i 3 starsze koleżanki wybraliśmy się spontanicznie i samodzielnie na miesiąc.A teraz do tematu ;przyjechaliśmy na lotnisko o 19 ostatni prom z Zanzibaru przypływa o 18.Na teren lotniska jest wstęp wzbroniony można wchodzić tylko 2 godz przed wylotem .Ludzie oczekujący na wylot koczują przed lotniskiem na ławkach co też myśmy zrobili.Sklepiki naokoło były otwarte więc robiliśmy ostatnie zakupy w tym tani alkohol i świetne tanzańskie papierosy.wylot mieliśmy o 3.50 rano.o O godzinie 2 wpuszczono nas na teren lotniska prześlismy jeden rentgen bagaży zdaliśmy go ,następnie udaliśmy się do hali wylotów gdzie zeskanowano nam bagaż podręczny.Na sali odlotów przebywalśmy może 30 minut po czym każdy z nas po kolei udał się do toalety.Ostatnim byłem ja.Idąc długim ciemnym korytarzem zobaczyłem śpiącego rozciągniętego w poprzek korytarza umundorowanego murzyna -przeszedłem obok niego,byłem w toalecie z 3minuty-wychodząc murzyn zaczyna do mnie krzyczeć ,mijam go nie udzielając mu żadnego zainteresowania.Siadam na ławeczce obok swoich koleżanek.Mija 5 minut podchodzi do mnie 3 policjantów i głośno domagają się okazania mojego paszportu.Mundurowi oglądają go następnie chowają do kieszeni...??zgłupiałem pytam o co chodzi mówią że paliłem papierosa w toalecie i to jest zabronione i muszę zapłacić kare 500$ bo inaczej nie polecę do Europy..i będę aresztowany..Towarzyszki moje głośno protestują jedna z nich pani prokurator druga sędzia sądu wojewódzkiego.Oni do nich po angielsku zamknąć mordy szmaty bo i was aresztujemy.Ja mówię ze przecież nie palę one to również potwierdzają.Policja jak do siebie wkłada rękę do mojej torby i z uśmiechem na pewniaka wyjmuje z wewnętrznej kieszeni torby zapalniczkę(którą rzeczywiście miałem tak na wszelki wypadek wiadomo podróż)próbuje jeszcze argumentu iż są kamery i na pewno zostałem sfilmowany iż nie palę oni śmieją się i mówią iż w toalecie nie ma kamer bo to zabronione(jako jedyne miejsce nie monitorowane na lotnisku)Pytają ostro czy będę płacił ja odpowiadam że nie ..jeden z nich zabiera mnie na dół mówiąc żebym się pożegnał ze swoimi znajomymi.(scena jak z amerykańskiego filmu)teraz zrozumiałem iż to nie przelewki i trzeba działać ;schodząc na dół po schodach zagaduje konwojującego mnie policeja iż chętnie bym zapłacił te 500$ ALE NIESTETY ZOSTAŁO MI TYLKO 100$KTÓRE Z RADOŚCIĄ MU ODDAM jeśli tylko zechceod razu inny człowiek uśmiech,białe zęby lśnią w ciemności.Chciałem mu je dać od razu lecz on no,no chodż ze mną do toalety .No i znowu odwiedziłem znaną mi toaletę gdzie z książki wyciągnełem owe 100$.W trybie natychmiastowym oddano mi paszport good fly i dowidzenia.Niezła rozróba ..Zostawili by na 100%,akcja była przednia wszystko ustawione jak można się domyslić na ostatnim rentgenie był człowiek który skanował bagaż podręczny i maiał zadanie zaobserwować zapalniczkę papierosy .Na pietrze leżący murzyn czekał kiedy w końcu wyrózniony pasażer uda się do toalety.a potem akcja.Biały w głębi afryki bez konsulatu-zero odlot bez niego- zero szans wiedzą o tym i tak szantażują.jednego nie uwzglęnili biedne murzyny że u nas szedł film Vabank i każdy z nas ma w sobie trochę z Kwintow 2006 roku zrobiono mnie na Ukrainie na 100$ i woziłem je od tej poty tak na wszelki wypadek nie jako talizman- A to sie murzyny zdziwiły przy dzieleniu łupu w kantorze...... -- 22 Gru 2014 18:08 -- Koledzy i koleżanki czytam o tych wkrętach i przypomniał mi się wkręt od którego aż siadłem a dużo przeżyłem i podróżowałem; w grudniu ubiegłego roku byłem na Zanzibarze i w drodze powrotnej mieliśmy lot z lotniska Der El Salam w Tanzanii ,lecieliśmy w czwórkę ja i 3 starsze koleżanki wybraliśmy się spontanicznie i samodzielnie na miesiąc.A teraz do tematu ;przyjechaliśmy na lotnisko o 19 ostatni prom z Zanzibaru przypływa o 18.Na teren lotniska jest wstęp wzbroniony można wchodzić tylko 2 godz przed wylotem .Ludzie oczekujący na wylot koczują przed lotniskiem na ławkach co też myśmy zrobili.Sklepiki naokoło były otwarte więc robiliśmy ostatnie zakupy w tym tani alkohol i świetne tanzańskie papierosy.wylot mieliśmy o 3.50 rano.o O godzinie 2 wpuszczono nas na teren lotniska prześlismy jeden rentgen bagaży zdaliśmy go ,następnie udaliśmy się do hali wylotów gdzie zeskanowano nam bagaż podręczny.Na sali odlotów przebywalśmy może 30 minut po czym każdy z nas po kolei udał się do toalety.Ostatnim byłem ja.Idąc długim ciemnym korytarzem zobaczyłem śpiącego rozciągniętego w poprzek korytarza umundorowanego murzyna -przeszedłem obok niego,byłem w toalecie z 3minuty-wychodząc murzyn zaczyna do mnie krzyczeć ,mijam go nie udzielając mu żadnego zainteresowania.Siadam na ławeczce obok swoich koleżanek.Mija 5 minut podchodzi do mnie 3 policjantów i głośno domagają się okazania mojego paszportu.Mundurowi oglądają go następnie chowają do kieszeni...??zgłupiałem pytam o co chodzi mówią że paliłem papierosa w toalecie i to jest zabronione i muszę zapłacić kare 500$ bo inaczej nie polecę do Europy..i będę aresztowany..Towarzyszki moje głośno protestują jedna z nich pani prokurator druga sędzia sądu wojewódzkiego.Oni do nich po angielsku zamknąć mordy szmaty bo i was aresztujemy.Ja mówię ze przecież nie palę one to również potwierdzają.Policja jak do siebie wkłada rękę do mojej torby i z uśmiechem na pewniaka wyjmuje z wewnętrznej kieszeni torby zapalniczkę(którą rzeczywiście miałem tak na wszelki wypadek wiadomo podróż)próbuje jeszcze argumentu iż są kamery i na pewno zostałem sfilmowany iż nie palę oni śmieją się i mówią iż w toalecie nie ma kamer bo to zabronione(jako jedyne miejsce nie monitorowane na lotnisku)Pytają ostro czy będę płacił ja odpowiadam że nie ..jeden z nich zabiera mnie na dół mówiąc żebym się pożegnał ze swoimi znajomymi.(scena jak z amerykańskiego filmu)teraz zrozumiałem iż to nie przelewki i trzeba działać ;schodząc na dół po schodach zagaduje konwojującego mnie policeja iż chętnie bym zapłacił te 500$ ALE NIESTETY ZOSTAŁO MI TYLKO 100$KTÓRE Z RADOŚCIĄ MU ODDAM jeśli tylko zechceod razu inny człowiek uśmiech,białe zęby lśnią w ciemności.Chciałem mu je dać od razu lecz on no,no chodż ze mną do toalety .No i znowu odwiedziłem znaną mi toaletę gdzie z książki wyciągnełem owe 100$.W trybie natychmiastowym oddano mi paszport good fly i dowidzenia.Niezła rozróba ..Zostawili by na 100%,akcja była przednia wszystko ustawione jak można się domyslić na ostatnim rentgenie był człowiek który skanował bagaż podręczny i maiał zadanie zaobserwować zapalniczkę papierosy .Na pietrze leżący murzyn czekał kiedy w końcu wyrózniony pasażer uda się do toalety.a potem akcja.Biały w głębi afryki bez konsulatu-zero odlot bez niego- zero szans wiedzą o tym i tak szantażują.jednego nie uwzglęnili biedne murzyny że u nas szedł film Vabank i każdy z nas ma w sobie trochę z Kwintow 2006 roku zrobiono mnie na Ukrainie na 100$ i woziłem je od tej poty tak na wszelki wypadek nie jako talizman- A to sie murzyny zdziwiły przy dzieleniu łupu w kantorze......
suzik 5 stycznia 2015 22:06 Odpowiedz
Gosiagosia,mam pytanko: piszesz o sprawdzonej Spice Farm. Możesz coś polecić dokładniej?
gosiagosia 6 stycznia 2015 15:18 Odpowiedz
Niestety nie. Spice Farm jest tam mnóstwo i nie sądzę, żebyśmy trafili akurat na tę najlepszą. Tak jak napisałam nie było to dla mnie jakieś niesamowite doświadczenie. Może są inne, które są ciekawsze. Warto moze poszukać opinii w internecie i znaleźć najfajniejszą ale nasza to był kompletny przypadek i taki też był jej odbiór :)
natalia 6 stycznia 2015 17:32 Odpowiedz
Piękne zdjęcia!
suzik 8 stycznia 2015 23:04 Odpowiedz
Dzięki za odpowiedź i gratuluje interesującej relacji z podróży. Do tego mocno przydatna przy planowaniu urlopu.
maik12 18 sierpnia 2015 02:01 Odpowiedz
gosiagosiaNiestety nie. Spice Farm jest tam mnóstwo i nie sądzę, żebyśmy trafili akurat na tę najlepszą. Tak jak napisałam nie było to dla mnie jakieś niesamowite doświadczenie. Może są inne, które są ciekawsze. Warto moze poszukać opinii w internecie i znaleźć najfajniejszą ale nasza to był kompletny przypadek i taki też był jej odbiór :)
Mam zapytanie odnośnie kwater. Czy lepiej rezerwować przed wylotem noclegi czy może na miejscu nie ma z tym problemu? I jak to wygląda czy cenowo na miejscu okazuje się taniej czy może nie koniecznie. Pewnie uzależnione jest to również od miesiąca w którym się leci. My będziemy na zanzi w styczniu.
maik12 18 sierpnia 2015 02:01 Odpowiedz
gosiagosiaNiestety nie. Spice Farm jest tam mnóstwo i nie sądzę, żebyśmy trafili akurat na tę najlepszą. Tak jak napisałam nie było to dla mnie jakieś niesamowite doświadczenie. Może są inne, które są ciekawsze. Warto moze poszukać opinii w internecie i znaleźć najfajniejszą ale nasza to był kompletny przypadek i taki też był jej odbiór :)
Mam zapytanie odnośnie kwater. Czy lepiej rezerwować przed wylotem noclegi czy może na miejscu nie ma z tym problemu? I jak to wygląda czy cenowo na miejscu okazuje się taniej czy może nie koniecznie. Pewnie uzależnione jest to również od miesiąca w którym się leci. My będziemy na zanzi w styczniu.
singielka-1976 18 sierpnia 2015 09:02 Odpowiedz
@gosiagosia- dołączam do pochwał za relację, zwłaszcza, że Zanzibar mam gdzieś w odległych planach ;) .Chciałam dopytać jakie były temperatury w czasie Waszego pobytu?
kaviorwiki 18 sierpnia 2015 13:12 Odpowiedz
Świetna relacja,szczerze zazdroszczę!
gosiagosia 18 sierpnia 2015 13:40 Odpowiedz
@singielka_1976 przybliż swoje plany – znacznie Temperatura była od 28 do trzydziestu kilku stopni. Ale naturalny wiatrak – bryza od morza – powoduje, że temperatura odczuwalna była całkiem znośna. Wiadomo, że w murach Stone Town wygląda to trochę inaczej ale dlatego polecam zaplanować zwiedzanie we wczesnych godzinach rannych lub późnych popołudniowych. @maik12W hotelu, w Nungwi, w którym spaliśmy 2 noce za pokój ze śniadaniem płaciliśmy 50$/2 os/noc - na Booking jest 75 $ W Z-Hotel za pokój dla 2 osób z widokiem na morze chcieli 150$. (albo 180$ - nie pamiętam dokładnie) Na booking jest ponad 300 $. Najkrócej mówiąc: znaleźć mieszkanie będąc tam nie jest trudno. Całe wybrzeże składa się właściwie z mieszkań dla turystów.
singielka-1976 18 sierpnia 2015 14:03 Odpowiedz
No prędzej jak 2021r. to się nie zanosi :lol: .
gosiagosia 18 sierpnia 2015 17:51 Odpowiedz
To gratulacje - kalendarz, rozumiem zapełniony na 6 lat :)
singielka-1976 18 sierpnia 2015 18:10 Odpowiedz
Jest pewna mała dziura od 2018 no ale myślę, że dam radę i coś tam sobie zorganizuję :D .
aviel 18 sierpnia 2015 20:56 Odpowiedz
Skoro topic jest on dorzuce pare moich wrazen. Jestesmy juz po naszych wakacjach w Tanzanii, ktore byly bardzo interesujace, cos jak wehikul czasu dla mnie :) Tanzania i Zanzibar to dla mnie dwa rozne miejsca, nie tylko klimatycznie ale i kulturowo. Bylismy na safari w Mikumi National Park, ktore tak naprawde zorganizowalismy sami dojezdzajac pod sam park publicznym transportem i wynajmujac kierowce z przewodnikiem w lokalnej wiosce. Safari bylo niesamowitym przezyciem! Zmienilo wiele w naszym postrzeganiu zwierzat i przyrody. Mieszkancy ladowej Tanzanii zupelnie inni niz mieszkancy Zanzibaru. Na korzysc tych pierwszych. Ogolnie pobyt na Zanzibarze nie powalil nas na kolana z wielu wzgledow, byl interesujacy, inny, ale jak dla nas, zaznaczam - nie jest miejscem do ktorego chcielibysmy wrocic. Afryka - na pewno tak!
mackoz 18 sierpnia 2015 21:34 Odpowiedz
atibiotick napisał: jednego nie uwzglęnili biedne murzyny że u nas szedł film Vabank i każdy z nas ma w sobie trochę z Kwintow 2006 roku zrobiono mnie na Ukrainie na 100$ i woziłem je od tej poty tak na wszelki wypadek nie jako talizman- A to sie murzyny zdziwiły przy dzieleniu łupu w kantorze......Aż sobie puściłem muzę z Vabank :D O ile historia prawdziwa to 'salut' (Karma działa) i ciesz się, że się nie zorientowali :D
tomaszz 11 października 2015 15:59 Odpowiedz
Witam,jadę na zanzi z 2 dzieci (6 i 8 lat) 29.01-13.02.2016 byłbym zobowiązany autorkę relacji za kontakt na priv. Oczywiście wszystkich wybierających się w tym terminie również chętnie poznam:)
andrzej-klos 17 października 2015 01:00 Odpowiedz
Witam, Gosiu, jedziemy na Zanzibar na przełomie lutego i marca z dwójką 7 letnich dzieciaków +4 dorosłych, początkowo planowaliśmy wynajęcie domu na 10 dni, ale po Twojej relacji ( szczerze podziwiam ), pomyślałem sobie, że jednak może lepiej zrobić objazd po wyspie bez lokowania się na 10 dni w jednym miejscu. Na podstawie tego co wyczytałem, wnioskuję, że nie ma problemu z wynajmem auta a tym bardziej ze znalezieniem noclegu. I tu mam kilka pytań:- auto lepiej wynajmować przez internet, czy szukać na miejscu, a jeśli tak to gdzie? (bezpośrednio na lotnisku, czy raczej w Stone City), - przy poszukiwaniu noclegu korzystaliście z pomocy miejscowych, czy opieraliście się na ofertach internetowych, - jaka jest dostępność noclegów i jaki jest ich standard (to mniej więcej ten sam okres, w którym Ty byłaś ),- czy spotkałaś się z jakimiś nie ciekawymi sytuacjami podczas pobytu/podróży, - czy przy wynajmie noclegu w jednym miejscu istnieje możliwość negocjacji ceny ( pobyt 1-3 dniowy ).Będę wdzięczny za wszelkie rady odnośnie pobytu, uwzględniające Twe doświadczenia z uwzględnieniem tego , że jedziemy z dwójka dzieciaków.Pozdrawiam serdecznie,
madziaro 18 października 2015 00:13 Odpowiedz
Andrzej Klos napisał:Witam, Gosiu, jedziemy na Zanzibar na przełomie lutego i marca z dwójką 7 letnich dzieciaków +4 dorosłych, początkowo planowaliśmy wynajęcie domu na 10 dni, ale po Twojej relacji ( szczerze podziwiam ), pomyślałem sobie, że jednak może lepiej zrobić objazd po wyspie bez lokowania się na 10 dni w jednym miejscu. Na podstawie tego co wyczytałem, wnioskuję, że nie ma problemu z wynajmem auta a tym bardziej ze znalezieniem noclegu. I tu mam kilka pytań:- auto lepiej wynajmować przez internet, czy szukać na miejscu, a jeśli tak to gdzie? (bezpośrednio na lotnisku, czy raczej w Stone City), - przy poszukiwaniu noclegu korzystaliście z pomocy miejscowych, czy opieraliście się na ofertach internetowych, - jaka jest dostępność noclegów i jaki jest ich standard (to mniej więcej ten sam okres, w którym Ty byłaś ),- czy spotkałaś się z jakimiś nie ciekawymi sytuacjami podczas pobytu/podróży, - czy przy wynajmie noclegu w jednym miejscu istnieje możliwość negocjacji ceny ( pobyt 1-3 dniowy ).Będę wdzięczny za wszelkie rady odnośnie pobytu, uwzględniające Twe doświadczenia z uwzględnieniem tego , że jedziemy z dwójka dzieciaków.Pozdrawiam serdecznie,Odpowiem na część pytań!Z mojego punktu widzenia lepiej jest spać po 2-3 noce w różnych zakątkach wyspy.- Co do auta to się nie wypowiem bo my podróżowaliśmy głównie dala-dala (z dziećmi raczej odpada) i taksówkami.- My też byliśmy w lutym (w tym roku) i nie było problemów z szukaniem noclegu, było dużo wolnych miejsc. Noclegi są na każdą kieszeń, od tańszych (20-30$ za pokój na 2 osoby) po eleganckie pokoje i bungalowy (100$ i więcej). W każdej nadmorskiej miejscowości są tanie i drogi noclegi także nie powinno być problemu.- Ceny trzeba negocjować na miejscu choć te droższe miejscówki trzymały cenę i trudno było coś utargować. Rezerwacje przez internet nie opłacają się, na miejscu jest taniej!!- Wszyscy są bardzo mili i uśmiechnięci, ani razu nie było nieprzyjemnych sytuacji!! :)
gosiagosia 18 października 2015 19:38 Odpowiedz
Właściwie to w pełni zgadzam się z odpowiedziami @madziaroW Jambiani też miałam rezerwowany dom na Airbnb ale opłacało się to nam z kodem. - auto lepiej wynajmować przez internet, czy szukać na miejscu, a jeśli tak to gdzie? (bezpośrednio na lotnisku, czy raczej w Stone City), Lepiej w mieście: tam jest tak, że każdy chętnie Wam pomoże zorganizować samochód "zna kogos kto zna kogoś..." Nam - jak wspomniałam w relacji samochód załatwił menager naszego hotelu. - przy poszukiwaniu noclegu korzystaliście z pomocy miejscowych, czy opieraliście się na ofertach internetowych, W Nungwi szukając domu korzystalismy z pomocy mieszkającej tam Polki-Kingi. - jaka jest dostępność noclegów i jaki jest ich standard (to mniej więcej ten sam okres, w którym Ty byłaś ),Dostepne, bez problemu. Z domem na 10 osób to trudno mi sie wypowiadać ale bungalowy na 2, 3 były dostępne bez problemu. Standard, jak wszędzie, zalezy od ceny :)- czy spotkałaś się z jakimiś nie ciekawymi sytuacjami podczas pobytu/podróży, Nie, żadnych nieprzyjemnych zdarzeń.- czy przy wynajmie noclegu w jednym miejscu istnieje możliwość negocjacji ceny ( pobyt 1-3 dniowy ).Tam zawsze jest możliwość negocjacji - taki folklor :)10 dni to sporo i może być trochę nudno w jednym miejscu. Pierwszy nocleg w Stone Town rezerwowałam przez neta i ze swojej strony taką opcję polecam. Daje mi to zawsze komfort łatwego ogarnięcia się w nowym miejscu bez potrzeby szukania noclegu.
andrzej-klos 21 października 2015 19:15 Odpowiedz
Madziaro, Gosiu, dziękuję za odpowiedzi na pytania. Dzięki nim planowanie i podejmowanie decyzji odnośnie pobytu jest dużo łatwiejsze.Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
beko 13 grudnia 2015 12:42 Odpowiedz
Witam,czy możesz polecić nam jaką sprawdzoną wypożyczalnię samochodówWybieramy się w styczniuDzięki
miguel90 4 marca 2016 10:48 Odpowiedz
Hej,to moj pierwszy post na tym forum.Sporo podrózuje po Europie ale nie licząc Dubaju i Azji połudiowo Wschodniej to będzie moj 3 daleki wyjazd. Tym razem padlo na Zanzibar z uwagi na bardzo dobrą promocje, która sie pojawiła na stronce F4F z 2 dni temu.Hotel a właścciwie domki nad brzegiem oceanu są w dobrej cenie w Chwace (czy jak to sie tam odmienia). pytanie czy na Zanzibarze jest co robić przez całe 2 tygodnie czy lepije np wybrać się na ląd?patrzyłem w necie i nie bardzo moge znaleźć wypozyczlanie aut na wyspie. Ktoś może z Was ma jaiś sprawdzony kontakt, zeby nie utknąć w hotelu na te 2 tyg.Jakie macie doswiadczenia z komunikacja miejską?
totti 27 czerwca 2016 13:40 Odpowiedz
czy mając 7 dni polecacie zostać tylko w Jambini czy jednak przedostać się też na te 2 lub 3 noclegi do Nungwi / Kendwa ?I pytanie do lecących przez Dar es Salaam. Czy mając przylot Ethiopian o 13:30 mogę ryzykować i kupować bilet na Zanzibar na godzinę 18 (precision air)? Jest to do zrobienia?
gosiagosia 27 czerwca 2016 16:44 Odpowiedz
Ja bym się przeniosła. Zawsze to ciekawiej zobaczyć inne miejsce.Jeżeli lubisz pływać to w Jambiani pływy trochę psują szyki. I przez wszechobecne pola algowe woda nie jest tak przejrzysta jak w Kendwa.
totti 28 czerwca 2016 10:09 Odpowiedz
Gdzie po Jambiani najlepiej spędzić kolejne 2-3 dni? Kendwa, Nungwi, Matemwe? Chodzi mi o jak najpiękniejszą plażę, nie drogą miejscowość i warunki do pływania jak najwięcej.Czy z z Jambiani do którejś z tych miejscowości dostanę się bez problemu? Jakie są opcje transportu?
michal-k89 27 sierpnia 2016 10:20 Odpowiedz
GosiaGosia - super opisana relacja! ? Dużo ciekawostek, i fajna fotorelacja! Sam wybieram się na Zanzibar w połowie listopada. Stąd moja prośba, czy mogę prosić o jakiś kontakt do Ciebie? Miałbym parę pytań, co do organizacji wycieczek na miejscy. Byłbym wdzięczny, za parę porad ? Pozdrawiam!
gosiagosia 28 sierpnia 2016 18:25 Odpowiedz
Dziękuję.Zawsze możesz zapytać tutaj a otrzymane odpowiedzi (być może nie tylko moje) będą też przydatne dla innych. A po napisaniu 5 postów na forum będziesz mógł wysłać PW :D
michal-k89 29 sierpnia 2016 11:43 Odpowiedz
Gosiagosia - jasne, to w takim razie pytam tutaj :)Tak, jak już wspomniałem wcześniej, w listopadzie szykuje się nam wyjazd, na cudowny Zanzibar. Od samego początku, organizujemy wszystko sami ;) Tak samo jak Wy, to zrobiliście zapewne? Dlatego, chciałbym dowiedzieć się paru istotnych rzeczy, od osób bardziej doświadczonych, którzy już mieli okazję organizować, taki wyjazd. Chodzi o wycieczki fakultatywne, na Zanzibarze.Powiedz mi Gosia, czy lepiej załatwić wszystko, tutaj w PL na miejscu, czy w Hotelu w którym się zatrzymamy, czy ewentualnie u miejscowych, na miejscu? Dopowiem, że lecimy na 2 tygodnie, więc nie chciałbym tylko siedzieć w Jambiani (tam mamy Hotel) tylko chciałbym, zwiedzić te wszystkie najciekawsze zakątki, tej cudownej wyspy :) Co polecasz, żeby zobaczyć (tak w skrócie).Dziękuję za odpowiedzi! :)
gosiagosia 29 sierpnia 2016 22:11 Odpowiedz
Zlepek słów "wycieczki fakultatywne" nieodłącznie kojarzy mi się z przepłacaniem. Nie warto nic organizować w Polsce. Nie warto korzystać z wycieczek organizowanych przez hotel. Warto zorganizować to sobie na własną rękę. Istnieje kilka sposobów: - jeżeli nie boisz się samodzielnie poruszać po obcym kraju możesz wynająć samochód. Najlepiej w Stone Town. Nie musisz szukać wypożyczalni. Możesz wejść do hotelu, do sklepu i zapytać kogoś czy zna kogoś, kto zna kogoś... ;) Można też skorzystać z profesjonalnych wypożyczalni np. tuhttp://www.zanzibarcarhire.com/vehicles/czy tuhttp://www.zanzibarexpresscarhire.com/Wtedy jest się bardzo mobilnym i w dwa tygodnie naprawdę można zobaczyć wszystko. Można też wynająć samochód z kierowcą: z tego co pamiętam to jest to opcja finansowo porównywalna do samodzielnego wypożyczenia samochodu. Ma zalety: taki kierowca zna swoja wyspę jak własna kieszeń i zawiezie Was w te sobie tylko znane miejsca. Tez zasada: zapytac kogoś, czy zna kogoś.... I negocjować cenę. Na wyspie jest tez transport publiczny (opisałam w relacji). Dość męczący ;) ale podróż z kozą czy stadkiem kur pozostaje na długo w pamięci :D Każdą wycieczkę możecie zorganizować sobie samodzielnie: wynająć dhow od miejscowych za mniejsze pieniądze niż w hotelu i na dodatek ze świadomością, że pieniądze trafią do tych bardziej potrzebujących. Pojechać do Fumby i stamtąd wybrać się na fajny rejs Safari Blue ze snoorkowaniem na rafach, relaksem na piaszczystej wysepce i odwiedzinami na wyspie baobabów. Miejsca, które warto zobaczyć opisałam w relacji. Ale są jeszcze inne, do których nie dotarłam:https://pl.tripadvisor.com/Attractions- ... elago.html
michal-k89 30 sierpnia 2016 16:09 Odpowiedz
Gosia, dzięki za odpowiedź! :) Co do podróżowania samochodem, to osobiście mam z tym pewne obawy, w obcym miejscu. Szczególnie, że na Zanzibarze, panuje ruch lewostronny. Dlatego, prawdopodobnie zdecyduje się, na wynajem kierowcy z samochodem. Mówisz, że ceny są porównywalne? Da się z miejscowymi negocjować dodatkowo cenę? :)Jeżeli chodzi, o podróżowanie miejscowym transportem, to tutaj również mam pewne obawy.. :P Z tego, co przeczytałem, niekiedy ciężko jest zapakować się do takiego autobusu, i trzeba długo czekać, na kolejny. To prawda? Jak w ogóle ceny biletów, na taki przejazd autobusem? Gosia, jeszcze mam pytanie, co do szczepień? Czy tylko żółta febra, jest wymagana? Ponieważ czytałem, że jeszcze parę innych szczepień, warto wykonać, przed wyjazdem.Pozdrawiam! :)
gosiagosia 30 sierpnia 2016 18:03 Odpowiedz
Samodzielne podróżowanie po Zanzibarze samochodem jest bardzo, bardzo łatwe. Jazda po prawie pustych drogach nawet w ruchu lewostronnym nie sprawia kłopotu. Ale oczywiście jest to kwestia indywidualnego wyboru.Wydaje mi się, że ceny były takie same przy wynajmie auta z kierowcą. Na miejscu trzeba po prostu popytać. Najlepiej pytanie zacząć od kogoś, kto nie będzie uczestniczył w wynajmie : ktoś przypadkowy, kto przedstawi Wam realną cenę. Ceny biletów za lokalny transport sa tak niskie, ze nawet ich nie zapamietałam. Co do czekania... tam wszystko jest pole, pole... - nikt się nie spieszy, więc fakt - czasem można naczekać sie na odjazd dala-dala. Dla wiecznie spieszącego się Europejczyka może to być męczące. I denerwujące. My byliśmy zaszczepieni na dur brzuszny, żółtaczkę zakaźną typu B oraz błonicę, krztusiec i tężec (skojarzona). Tylko, że już wcześniej, przy okazji wyjazdów do innych krajów. Ja wychodzę z założenia, ze lepiej być zaszczepionym. Ale szkoły są rózne.
totti 30 listopada 2016 17:23 Odpowiedz
Czy mogłabyś Gosiu doradzić jak najlepiej zorganizować sobie wycieczki do Jozani Forest, na Safari Blue, Prison Island czy na atol Mnemba?Czy na miejscu brałaś Malarone (my jedziemy w lutym i opinie są różne)?
gosiagosia 30 listopada 2016 19:37 Odpowiedz
Tu masz cały elaborat o „brać czy nie brać” na Zanzibarzemalarone-czy-konieczny,606,9058&hilit=malaronew tym moją spowiedź ;) malarone-czy-konieczny,606,9058&p=411139&hilit=malarone+wysypka#p411139Jeżeli pytasz o wycieczki zorganizowane to jest ich całe mnóstwo w Stone Town. Stamtąd mogą Cię zabrać w każde miejsce, o którym napisałeś. Są wystawione „potykacze” , a agencje są pooklejane reklamami.Ale do Jozani najlepiej z Jambiani, na Mnembę z Matemwe a na Prison Island ze Stone Town.Do Jozani bez sensu z jakąś wycieczką. Trzeba się tylko tam dostać i kupić bilet. W jego cenie jest przewodnik. Prison i Mnemba to wysepki wiec trzeba po prostu iść do miejsca skąd odpływają łodzie i negocjować cenę. Prison jest maciupka więc żeby zobaczyć żółwie wystarczy popłynąć około 13 a późna godzina daje większą władzę w negocjacjach.Na Mnembę płynęliśmy z Nungwi – strasznie długi i upiorny rejs. ;) Nie wiem gdzie będziesz mieszkać…
balajanek 30 listopada 2016 21:50 Odpowiedz
Hahah jak to się stało, że rok temu planując swój wyjazd przeoczyłem tę relację? W każdym razie w styczniu tego roku byłem na Zanzibarze. @gosiagosia prawdę napisała. Podobnie odbieraliśmy tę wyspę. Puste(!),porażające bielą piasku powstałego z koralowych raf plaże. Morska bryza -raczej północny passat, nieodłączny towarzysz spacerów po plaży. Kolekcjonuję w pamięci fotograficznej barwę oceanicznych wód -na Zanzibarze to delikatny błękit podbity bielą koralowego piasku. Pływy morskie -niewielkie rzeczywiście ale ponieważ dno opada bardzo powoli podczas odpływu woda cofa się szybko odsłaniając teren na paręset metrów w głąb i pozostając jedynie w zagłębieniach gdzie uprawia się algi. Po południu równie szybko ocean upomina się o swoje. Stone Town -typowe kolonialne miasto z chylącą się ku upadkowi kolonialną architekturą i wąskimi uliczkami gdzie pełno, kolorowo ubranych, tubylców. Jozani Park-mieliśmy fantastycznego przewodnika który pokazywał ciekawe szczegóły lasu deszczowego których my mieszczuchy z dalekiej północy zurbanizowanej Europy kompletnie nie zauważaliśmy. Poruszanie się samochodem -OK tylko bardzo trzeba uważać na nieoznakowane progi spowalniające. Plantacja z przyprawami -dla mnie OK widziałem to co do tej pory spotykałem w torebce Kamisu.Pozdrawiam obecnych i przyszłych fanów Zanzibaru.
totti 1 grudnia 2016 11:51 Odpowiedz
Czytałem cały wątek dot. Malarone, a mimo tego nie potrafię podjąć decyzji :)U nas problema jest to, że po Zanzibarze jest 10 dni w Tajlandii i powrót ostatniego dnia przez Addis Abbeba (17godzin).Co do wycieczek to zapytałem bo nie wiem jak to zaplanować biorąc pod uwagę, że mieszkamy wszystkie 7 dni w Jambiani.Na pewno chcielibyśmy popłynąć na Safari Blue, Prison Island, wyspę Mnemba i zobaczyć Jozani Forest. Jak radzisz to zorganizować mieszkając cały pobyt w Jambiani?Nie będziemy wypożyczać samochodu, jedynie myślę o busie z kierowcą (jest nas 5 osób) i objechaniu górnej części wyspy. Jaka cena za takiego busa z kierowcą jest w porządku?
gosiagosia 1 grudnia 2016 12:35 Odpowiedz
Zwiedzanie wyspy bez samochodu z Jambiani nie jest zbyt komfortowe. Ale wynajmując samochód możecie w jeden dzień pojechać do Stone Town, stamtąd wybrać się w krótki rejs na Prison Island a powrotnej drodze zajechać do Jambiani. Albo odwrotnie. Albo zamiast Prison - Safari Blue. Prison Island oprócz żółwi ma niewiele do zaoferowania. Safari Blue mają swój początek w Fumbie oddalonej około 20 km od Stone Town. To taki komercyjny rejsik dla turystów z obiadkiem na wysepce, której atrakcję stanowi baoab, przepłynięciem przez namorzyny, jedzeniem owoców na rajskiej wysepce wielkości boiska i nurkowaniem w niezbyt powalającej rafie. Ale jednego dnia nie jest możliwe te wszystkie 3 rzeczy ogarnąć. Najpiekniejsza, naprawdę wspaniała rafa jest przy Mnembie. Nie wiem czy są organizowane rejsy z Jambani. My płynęliśmy z Nungwi. Istotną rzeczą jest to, że z Matemwe nie o każdej godzinie można dostać się na Mnembę. W czasie odpływu łodzie po prostu nie wypływają i trzeba czekać aż podniesie się woda. Podejrzewam, że jeśli chcecie - to wszystko tak jak wspomniałam wcześniej możecie mieć w formie wycieczek zorganizowanych. Wystarczy zapytać a od propozycji się nie opędzicie. Podejrzewam, ze nawet nie będziecie musieli pytać.
kaja-podrozniczka 5 lutego 2017 13:11 Odpowiedz
zapraszam na moją relację z Zanzibaru: http://my-own-road-stories.blogspot.com/Dopiero rozpoczynam swoją przygodę ze spisywaniem historii z wyjazdów - jako, że brakuje mi słońca, zaczynam z krótką relacją z Zanzibaru :) obiecuję systematycznie dorzucać posty z rożnych zakątków świata, postaram się, żeby było praktycznie - zapraszam do odwiedzania :)
jasiub 31 lipca 2017 13:42 Odpowiedz
@gosiagosia, dziękuję Ci za tą relację. Była ona moim podstawowym przewodnikiem po Zanzibarze :)
gosiagosia 31 lipca 2017 22:21 Odpowiedz
Dzięki, @jasiub - fajnie to słyszeć. :D Ostatnio znajomy po przyjeździe z Zanzibaru powiedział, "to nie jest taki raj jak go opisywałaś - turystyczny kocioł" . Byłam tam 3 lata temu - czy naprawdę tak się zmieniło?
jasiub 1 sierpnia 2017 08:25 Odpowiedz
Wszystko zależy od tego gdzie i jak spędzasz czas. Jeśli tylko w okolicach resortów w Nungwi to trochę tak. Ja mieszkałem w małej wiosce na południu i było dla mnie bardziej "afrykańsko" niż się spodziewałem. Na 100% nie był to turystyczny kocioł.
cyganskiksiaze 1 sierpnia 2017 08:51 Odpowiedz
To jak to jest w końcu z tymi plażami? Gdzie najlepiej nocować, żeby mieć najpiękniejsze plaże i żeby uniknąć pływów?
gosiagosia 1 sierpnia 2017 16:57 Odpowiedz
Ale to nie idzie w parze :lol: Piękne plaże są w okolicach Matemwe, Michamwi.A najmniejsze pływy w okolicach Kendwa.Ale plaże przy Kendwa też ładne. Ale nie najładniejsze. Poza tym to miejsce upodobali sobie Włosi i jest tam sporo hoteli.
ibartek 1 sierpnia 2017 17:12 Odpowiedz
gosiagosia napisał: Poza tym to miejsce upodobali sobie Włosipotwierdzam :-) tylko Kendwa dosc mala i nudna, no chyba ze ktos chce przelezec na lezaku przy basenie. tylko po co wtedy leciec tak daleko.@CyganskiKsiazebez przesady z tymi plywami, to tez jakas atrakcja. najwieksze po prawej stronie wyspy.
japonka76 8 września 2017 14:47 Odpowiedz
@gosiagosia baloniki to był świetny pomysł. Dzieciaki zadowolone,
becek 8 września 2017 15:14 Odpowiedz
@Japonka76 robisz dzieci w balona :?: :lol:
mio 9 marca 2018 14:14 Odpowiedz
Warto się wybrać w kwiecień/maj na Zanzibar? Jak tam wygląda pora wilgotna?
dar-kozlowski 7 marca 2019 13:48 Odpowiedz
Na plażowanie prawie każda pora roku dobra, my byliśmy w lutym i prawie zero deszczu, w marcu może trochę popadać, ale na pewno będzie gorąco.Na północy nie ma pływów i można plażować na plaży, ale na wschodzie już gorzej, bo codziennie jest kilka odpływów i raczej wodorostu ciągną się na 100-200 metrów w głąb, choć bywa, że woda podchodzi prawie pod hotel.A jeśli chodzi o transport to ceny transferów w stosunku do wynajmu są podobne i osobiście myślę, że się nie opłaca wynajmować. To znaczy my zdecydowaliśmy się na kierowcę z którym dogadaliśmy jeszcze wycieczki z Polski i zaproponował tak dobre ceny, że auto wychodziłoby podobnie, ale wygoda jest dużo większa, jeśli zawiozą cię gdziekolwiek chcesz. Dodatkowo ogromny plus to ceny targowania na miejscu, nam kierowca bardzo pomógł przy płatnościach na miejscu, dzięki temu tanio wzięliśmy sami np. łódkę w Kizimkazi, gdzie pływaliśmy z delfinami (polecam zamiast Safari Blue). Lub po prostu możecie ustalić jedną cenę za całą opcję, też jest ok. Namiary do kierowcy, jeśli ktoś chętny: Habibu (w necie Zanzibar with Cleva) tel. +255 777 159 976 . Wszystko można z nim dogadać przez whatsappa (z Polski i na Zanzi). Jeśli wspomnicie, że od Damiana z Polski, to pewnie da rabat :) Zdecydowanie polecam takie wycieczki po Zanzibarze i oczywiście transfer z lotniska z tym gościem.
dzonyy 15 marca 2019 09:09 Odpowiedz
Dzien dobry,Czy był ktoś na Zanzibarze w maju ? Bo są bilety w przystępnej cenie na majówke i zastanawiam się nad wyjazdem, ale znalazłem rózne informacje na temat pogody. Jak to jest z tą porą deszczową ?Z góry dzięki za info.
aga-kowalska 15 marca 2019 09:45 Odpowiedz
A mógłbyś zdradzić gdzie znalazłeś te takie bilety?
dzonyy 15 marca 2019 09:53 Odpowiedz
Na głównej były. 2,2k to pewnie żadna promocja, ale mi cena pasuje. Pozdrawiam
magnolik 25 stycznia 2020 16:15 Odpowiedz
Witaj Gosia,zapoznałam się szczegółowo z Twoją relacją i dziękuję, bo jest ona bardzo przydatna dla mnie :)Wybieramy na Zanzibar i miałabym kilka konkretnych pytań. Czy mogłabyś napisać do mnie na priva - ja z nieznanych mi powodów nie mogę wysłać do Ciebie wiadomości :(Przede wszystkim chcemy polecieć w drugiej połowie marca, bo tylko ten termin jest dla nas możliwy na urlop. Doczytałam już w ogólnych informatorach, że w marcu rozpoczyna się pora deszczowa. Staram się jednak zasięgnąć więcej informacji jak to faktycznie wygląda w rzeczywistości.Będę wdzięczna za kontakt. Dziękuję
peta 25 stycznia 2020 16:40 Odpowiedz
Nie możesz wysłać wiadomości prywatnej bo ta opcja jest dostępna po napisaniu co najmniej 5 postów.
magnolik 25 stycznia 2020 19:46 Odpowiedz
Dziękuję za informację :)