+1
gosiagosia 26 czerwca 2016 14:37
Image

Image

Image

ImageKolejnego dnia zmieniamy nasze miejsce zamieszkania na Ostuni.
Wyruszamy rano, bo po drodze mamy zaplanowany trekking, na który czekam z wielką niecierpliwością.
Riserva Naturalle Torre Guacetto. Dowiaduję się z sieci, że jest podzielony na strefy A, B i C. W strefie A nie wolno nic, w strefie B można pływać i nurkować. Natomiast ostatnia strefa C jest najbardziej liberalna. Teren do przejścia w jedna stronę ok. 9 km.
Jak nic nie wolno to już wyobrażam sobie ten pieczołowicie chroniony kawałek ziemi i morza. Jak tam musi być pieknie! z nienaruszona naturą mocno strzeżoną przed ingerencją złych ludzi. Samochód na płatny parking przy strefie A (niedrogo – 3 euro/dzień) i zaczynamy od najpilniej strzeżonej strefy. Co Wam będę snuć przydługie opowieści: totalna porażka. Może dlatego, że jeszcze nie rozpoczął się sezon ale głównym elementem towarzyszącym nam w wędrówce były … śmieci :?
Najpierw na łąkach, którymi dochodzi się do wybrzeża, potem na samej plaży, którą wędruje się przez ok. 3 km. Dość powiedzieć, że Maciek ani razu nie wyjął aparatu. Ja zrobiłam jedno zdjęcie, telefonem. I to w miejscu najładniejszym jakie znalazłam. I to tylko dlatego, żeby mieć.

Image


Doszliśmy do tej wieży widocznej w oddali. Tam już nie ma plaży więc poszliśmy jeszcze może kilometr w nadziei, że rezerwat okaże się jednak warty wędrówki. Niestety. Dodatkowo okazało się, że plaże rezerwatu są mekką naturystów. Ponieważ nie gustujemy - nie uznaliśmy tego za bonus ;) .
Zwinęliśmy się i ruszyliśmy do Ostuni.
Już przy wjeździe Citta Bianca robi wrażenie: położona na wzgórzu z ciasno wybudowanymi domami. Wszystkie białe!

Image

Tu mieszkanie mamy w samym centrum, w XVIII - wiecznej kamienicy, rzut kamieniem od Piazza Della Liberta. Mieszkanie położone na trzech kondygnacjach: po wąskich, stromych schodach wchodzimy do salonu z sypialnią we wnęce i łazienką w drugim pomieszczeniu, dwa schodki i mamy aneks kuchenny, stad znów po krętych schodkach do kolejnej sypialni i stamtąd po kolejnych schodkach na dach, na którym znajduje się taras z widokiem na białe miasto i morze. Suuuuper!

Image

Image

Image

Piazza Della Liberta jest sercem miasta. Z kolumny plac obserwuje - uwaga – znów Święty Oronzo. Pomimo, że nie jest patronem miasta to zasłużył sobie jakoś na to strategiczne miejsce.
Urok Ostuni polega jednak na jego konstrukcji: białe wąskie uliczki, z mnóstwem rozgałęzień tworzą istny labirynt. Ma naprawdę niesamowity klimat, kafejki kuszą: wejść, wypić pyszne cappuccino i pogapić się na ludzi. Uwielbiam to na wyjazdach :)

Image

Image

Image

Image

Kiedy jest się tam tylko 2 dni trudno znaleźć miejsce, które zachwyciło poprzedniego dnia. Wiem, bo w popłochu szukałam… ehmm… no… lodziarni z poprzedniego dnia szukałam :oops:
Ale tak jak Lecce zachwyca głównie w dzień tak Ostuni jest przepiękne także nocą. Światło dzienne wydobywa z murów wszystkie niedoskonałości: przybrudzenia, odrapania, zaniedbania. Mrok i sztuczne światło chowają to wszystko i pozostaje tylko piękno. Piękno uliczek ozdobionych kwiatami i nierzadko oświetlonych świecami, piękno restauracyjek, trattorii i pubów z muzyką na żywo, miasteczko aż tętni życiem do późnych godzin nocnych. Polecam Le Club Pommery. Dobrze grane covery, świetne drinki, klimatyczne miejsce. Muzyka doliczona do rachunku 4 eu.

Image

Image

Image


Następnego dnia ruszamy do Alberobello. W dosłownym tłumaczeniu „piękne drzewa” (dlaczego? nie wiem bo, żadnych specjalnie pięknych drzew tam nie widziałam). Miejsce faktycznie zadziwiające. W żadnym innym miejscu na świecie nie ma takich domków. Trulli - bo o nich mowa - zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w uznaniu za wyjątkowy przykład budownictwa, które przetrwało w stanie nienaruszonym i funkcjonuje w nowoczesnym świecie.

Image

Image

Image

Image

Image

Kościół Św. Antoniego

Image

Cokolwiek by nie mówić to miasteczko jest urocze. Można poczuć się jak na planie baśni. Okrągłe, niewielkie, białe domki ze stożkowatymi dachami, mocno skupione są cały czas zamieszkałe lub wykorzystywane jako sklepiki lub kawiarnie. Dachy zwieńczone białymi „czapeczkami” a na dachach często wymalowane różne symbole. Symbole dzielą się na magiczne, chrześcijańskie i primitivi. Wszystkie truli mają podobne wymiary i kształt.
Image

Image


Jeżeli wyjdzie się poza najbardziej oblegane miejsca zobaczyć można wiele trulli podupadających i czekające na renowację,

Image

jak i tych doprowadzanych do stanu świetności.

Image

Alberobello dzieli się na dwie dzielnice: jedna jest bardziej turystyczna - druga, po przeciwnej stronie ulicy - bardziej naturalna.Tam nadal toczy się normalne życie. Stamtąd też można przejść do „normalnego” miasta. Nam nie starczyło czasu a może upał już za bardzo dał nam się we znaki.

Image

Image

I zabawne, pieskowe trulli ;)

Image

Trulli to wizytówka Alberobello. To tam znajduje się największe ich skupisko ok. 1500 sztuk. Ale w okolicznych wioskach też można znaleźć te urocze domki.

Image

Pędzimy szybko z powrotem (tak ok. 40 km/h :lol: ) żeby jeszcze raz poszwędać się po okolicznych gajach oliwnych i Ostuni.@singielka_1976 - to specjalnie dla Ciebie bo ja kwiatki a Maciek "zdobycze" motoryzacji :lol:

Image

ImageZ Ostuni rozstajemy się z żalem ale przed nami jeszcze na szczęście Matera. Opuszczamy też Puglię bo Matera leży w rejonie Basilicata.
Rozstajemy się też z morzem bo Matera jest zlokalizowana w głębi lądu, więc konieczne staje się znalezienie przedtem jakiejś przyzwoitej plaży ;) .
Kiedyś nie rozumiałam tego podziału na „spiaggia” i „lido”. Teraz wiem, więc podzielę się wiedzą. Opisem SPIAGGIA są oznaczone w większości plaże darmowe natomiast tam, gdzie wejście jest płatne a na plażach są płatne leżaki i parasole na ogół widnieje napis LIDO. Zawsze napis lido odstraszał nas od zatrzymywania się w tych miejscach. I nie jest to nawet kwestia opłat – po prostu kojarzyło mi się z tłumem leżakami i parasolami a tego nie lubię. Ale jak zawsze jest ale. Warto te niby płatne plaże sprawdzić bo nie zawsze za samo wejście trzeba płacić a często wystarczy przejść kawałek poza rzędy parasoli i leżaków i znajdujemy piękne, niezatłoczone miejsce. Tak było i tym razem. Tuż przed miasteczkiem Torre Canne znajdujemy „bałtycką” plażę. Z adriatyckim morzem :D .

Image

Image

Do Matery mamy 100 km. Pomimo tego znalazła się na liście miejsc do zobaczenia podczas tej podróży. Miejsca z taką odległą historią zawsze mnie pociągały. Przejrzałam przed wyjazdem mnóstwo stron i wciąż dowiadywałam się nowych rzeczy.
Pozwolę więc sobie na ich skondensowanie.
Matera to duże, „normalne” miasto z ok. 60 tys. mieszkańców. Jednak to nie samo miasto jest głównym celem. To co przyciąga do niego turystów to historyczna dzielnica Sassi di Matera - uważana za jedno z pierwszych w historii ludzkich osiedli. Jego początek datuje się na III w p.n.e. Dzieli się na dwie części: odnowioną Sasso Barisano

Image

i bardzo podupadłą Sasso Caveoso

Image

Sassi nadal jest zamieszkałe ale aż do 1950 roku miejsce to było raczej źródłem wstydu dla Włoch, miejscem ubóstwa i chorób, miejscem, gdzie ludzie mieszkali w jaskiniach razem ze zwierzętami, bez elektryczności, bieżącej wody i kanalizacji. Podobno sukces książki Carlo Levi „Chrystus zatrzymał się w Eboli” spowodował, że rząd włoski postanowił zareagować i przymusowo przesiedlił mieszkańców. Przymusu nikt nie lubi, więc mieszkańcy wracali. I znów byli eksmitowani… i znów…
Matera stała się atrakcją turystyczną dość późno bo na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. Wtedy też zaproponowano rozwiązanie: można sobie taką jaskinię przygarnąć pod warunkiem jej kapitalnego remontu. Wiele jaskiń zostało więc przekształconych w stylowe hotele czy restauracje (i przyznam, że niektóre robią wrażenie). W wielu też nadal mieszkają ludzie ale już w cywilizowanych warunkach.
Jedną z takich jaskiń - Casa Grotta - przygotowano dla turystów odtwarzając jej obraz z czasów, kiedy rodziny (średnio 6 osób) dzieliły swój dom z całym swoim dobytkiem: kurami, końmi, osłami… W jednym pomieszczeniu, porozdzielanym wnękami tak sobie mieszkali.

Image

Image

Image

Matera była planem dla wielu filmów – najbardziej znany to „Pasja” Mela Gibsona. W Materze (m.in.) był także kręcony „Ben Hur”, którego premiera ma się odbyć w sierpniu tego roku.
Tu jest mapa Matery:
http://www.isassidimatera.com/indicazioni/mappa/

Po przyjeździe do mieszkania borykamy się z problemem parkingu. Moja rada: warto powjeżdżać w wąskie uliczki między domami bo nagle okazuje się, że wewnątrz jest całkiem spory plac i wygodne, bezpłatne miejsce do zaparkowania.
Nasze mieszkanie znajduje się 5 minut spacerem od Sassi. Doskonała lokalizacja. Bardzo dobrze zorganizowane zakwaterowanie (drzwi otwierane automatycznie po telefonie do właściciela) i szybki przyjazd w celu przekazania kluczy. Samo mieszkanie też fajne – w jednym, dużym pomieszczeniu pooddzielanym tylko ściankami.
Widok z antresoli:

Image

Rzucamy rzeczy i biegniemy, żeby zobaczyć miasto jeszcze w świetle dnia.
Pierwszy rzut oka na Sassi… Jesteśmy oczarowani.

Image

Budynki są ułożone kaskadowo, wspinają się w górę i w dół wzgórza i tylko dobudowane fasady upodobniają je do zwykłych domów. A ponieważ zostały wykute w skale - nad dachami domów są ulice. Jest to jedno z najbardziej niezwykłych i spektakularnych miejsc jakie odwiedziłam. Naprawdę oddycha się tam historią. Nie ma tam pola dla wyobraźni – to miasto żyje, bez tabliczek stojących przy kupce kamieni i informujących, że „tu kiedyś był (…)”.

Image

Image

Image

Poszliśmy tam jeszcze późnym wieczorem. Było cicho i pusto. Bardzo cicho i bardzo pusto.

Image

Kolejny dzień to dzień odlotu do domu. Ale samolot mamy dopiero o 17.20 więc po śniadaniu ruszamy do wąwozu rzeki Gravina, po to, żeby dostać się do jaskiń położonych po przeciwnej stronie rzeki i z perspektywy najwyższego miejsca popatrzeć na miasto. Wycieczka jest łatwa ok. 2 km w jedna stronę najpierw w dół do rzeki, potem w górę do jaskiń. Przeciwległe brzegi rzeki łączy wiszący most linowy. Nie ukrywam – bieganie po moście i wprowadzanie go w drgania sprawiło mi niemałą frajdę 8-) .

Image

Image

Te opuszczone jaskinie są naprawdę duże. To chyba M3. ;)

Image

A na samej górze widok na Materę z innej perspektywy:
Barisano

Image

i Caveoso

Image


Denerwowały mnie te nowo wybudowane domy wystające znad Sassi. Psuły mi krajobraz. Psuły mi historię.
Potem już powrót do Bari, którego tym razem nie udało nam się upchnąć na liście. Ale nic straconego: jest przecież w naszych planach razem z półwyspem Gargano :D .

Koszt naszego ośmiodniowego wypadu: za lot, auto z ubezpieczeniem, parking na lotnisku, noclegi, paliwo i ubezpieczenie podróżne - 1250 zł na osobę. Standardowo nie podaję kosztów jedzenia i innych wydatków na miejscu: każdy sobie przecież „szyje” podróż według własnych potrzeb, możliwości i chęci.

Nie wiem dlaczego Apulia nie jest w podróżniczym notesie większości. Nie wiem dlaczego, w większości przypadków odpowiadając na pytanie „gdzie jedziesz?” widziałam konsternację na twarzy pytającego i spieszyłam z podpowiedzią „no wiesz – obcas włoskiego buta”. Do Toskanii – o! to wiedzą wszyscy, Sycylia, Sardynia - to samo. Ale Apulia - co to, gdzie to?
A Toskania nie ma takiego wybrzeża jak Apulia. A Sardynia takich klimatycznych miasteczek. A Sycylia takich budynków pieczołowicie zdobionych przez mistrzów baroku.
A żaden z tych regionów nie ma takich zaczarowanych gajów oliwnych. I domków jak z bajki.
A jeżeli po moich „zachwalankach” nie zapisaliście jeszcze Apulii w folderze „Europa – cele” ;) i nadal pytacie: „dlaczego warto tam jechać” to ja mogę tylko odpowiedzieć wyćwiczonymi przez lata słowami: „bo tak!!!” :lol:

Dodaj Komentarz

Komentarze (49)

singielka-1976 26 czerwca 2016 17:11 Odpowiedz
Czekam na ciąg dalszy, zwłaszcza, że Bari może nam się przydarzy w przyszłym roku :)P.S. Nie pokazuje mi się zdjęcie nr1 i nr 5 :(
gosiagosia 26 czerwca 2016 17:47 Odpowiedz
@singielka_1976 - nie mam pojęcia dlaczego. U mnie wyświetlają się wszystkie.
misiatek 26 czerwca 2016 18:06 Odpowiedz
Faktycznie tych dwóch zdjęć nie widać.Fajna relacja! :D W środę lecę do Bari, więc jak znalazł. Gdzie jeszcze byliście?
kamwad 26 czerwca 2016 18:31 Odpowiedz
U mnie widać. :? Czy ten młodzieniec w japonkach na zdj. nr 1 to właściciel tego gaju? :oops: :oops:Jeśli chodzi o zdj. nr 3, to nie jestem OCCASVS i nie mam też zamiaru się wymądrzać, ale mimo wszystko zaryzykuję: ja szedłbym w poszukiwaniach (mając tylko to jedno zdjęcie jako wskazówkę!) w stronę:- https://it.wikipedia.org/wiki/Pajaru- http://www.salveweb.it/pajare.htm- https://www.pierreseche.com/le_capanne_ ... aliane.htm- (interpretując szerzej) https://it.wikipedia.org/wiki/Trullo - być może byliście w Alberobello i wiem, tam inaczej trulli wyglądają, lecz - jak można w tym linku z Wiki przeczytać - może to być jednak jedna rodzina...................Ale może to po prostu jakaś zwykła piwnica? :lol: Piękna ta Puglia zaiste :P
gosiagosia 26 czerwca 2016 18:49 Odpowiedz
Pewnie właściciel albo znużony wędrowiec po prostu :mrgreen: Dzięki @kamwad -pomogłeś.Więc tak - kierując się tymi pomocnymi stronami doszłam do takiego wniosku: to Furnieddhu – kamienne budowle zbudowane z kamieni zebranych z okolicznych pól i budowane bez zaprawy. Mają bardzo grube ściany i służyły kiedyś jako schronienie w najgorętszych miesiącach. Dawały możliwość odpoczęcia od upału w ciągu dnia pracy od rana do wieczora. I to była ich podstawowa rola. Ale mogły tez służyć jako przechowalnie bo grubość ścian powodowała, że latem panował tam przyjemny chłód a zimą temperatura była łagodna.Nie wiem co z tymi zdjęciami - nadal u mnie są :(
occasvs 27 czerwca 2016 11:51 Odpowiedz
@kamwad Właśnie tak jak piszesz. To na pewno nie trulli, które znajudują się wyłącznie na Valle d'Itria i ew. na prowincji Bari, i wyglądają inaczej Teraz widzę, że Salentyńczycy nazywają ich "trulli" furnieddhi/pajare. Zastosowanie tak jak piszesz.@gosiagosia Ciekawa relacja! Nie pamiętasz nazwy tej trattorii w Lecce?O plażach. Uważam, że w tej części Apulii można łatwo znaleźć prostą, dobrą plażę. Tzn, krajobraz chyba bez szału, ale ciepła woda, dobra pogoda, prywatne albo publiczne plaże.
gosiagosia 27 czerwca 2016 19:38 Odpowiedz
Pamiętam nazwę. Ale ponieważ nie wychwalałam pod niebiosa więc nie chciałam robić antyreklamy. Tym bardziej, że nic nie mam do zarzucenia miłej obsłudze, jakości dań czy cenie. Tylko może nie trafili nasze smaki.Więc nazwa na PW :)
singielka-1976 27 czerwca 2016 22:07 Odpowiedz
@gosiagosia jakby Ci to powiedzieć...kolejna Twoja relacja chyba będzie naszą inspiracją, boskie miejsca 8-) , fantastyczne zdjęcia :) , czekam na ciąg dalszy-jak ten labrador co się w Tobie odzywa na włoskiej ziemi :lol:
gosiagosia 27 czerwca 2016 22:11 Odpowiedz
Śmiej się śmiej... a tam człowiek z kajdanów łakomstwa nie mógł się wyzwolić 8-)
singielka-1976 10 lipca 2016 22:25 Odpowiedz
gosiagosia napisał: BOSKIE!!! :), no to już wiem, że po Bergamo kierunek Bari :D
misiatek 12 lipca 2016 20:56 Odpowiedz
:cry: znów części zdjęć nie widzę! :cry: Byłem w Materze przed tygodniem i też wróciłem zachwycony!
gosiagosia 12 lipca 2016 21:05 Odpowiedz
@Misiatek - których nie widzisz? Może coś poprawię bylebym nie musiała znów wymieniać:(
misiatek 12 lipca 2016 21:10 Odpowiedz
z tego posta: 4, 5, 6, 7 ...
singielka-1976 12 lipca 2016 21:31 Odpowiedz
Niestety mam jak @Misiatek :(
marcino123 12 lipca 2016 21:44 Odpowiedz
@gosiagosia oddaj fotki :(super relacja, z coraz bardziej popularnego kierunku :) też się skusiłem na jesień
gosiagosia 12 lipca 2016 21:47 Odpowiedz
@marcino123 - dziękuję. No staram się jak mogę - u mnie widać więc głupieję. W pierwszym poście podmieniłam i się wyświetliły. Tu za bardzo nie mam na co bo cała reszta ze mną w roli głównej :?
misiatek 12 lipca 2016 21:57 Odpowiedz
@gosiagosiaRobisz nam dobrze! :D 4 do 7 już widzę!Rób tak dalej, nie przestawaj! ;)
singielka-1976 12 lipca 2016 21:59 Odpowiedz
@Misiatek oplułam monitor :lol:
gosiagosia 12 lipca 2016 22:08 Odpowiedz
Ja też :lol:
marcino123 12 lipca 2016 22:13 Odpowiedz
i...działa :D
igore 12 lipca 2016 22:23 Odpowiedz
W moich relacjach zdjęcia wyświetlają się poprawnie, ale już wiem co zrobić, gdyby było inaczej. @gosiagosia, może zrobisz jakiegoś wikiposta na temat:jak opluć monitor, by wyświetlały się Wam zdjęcia :) Ciekawa i wartościowa relacja. Będzie jak znalazł, gdy wybiorę się kiedyś w te okolice.
misiatek 12 lipca 2016 22:28 Odpowiedz
No! Już jest bosko! ;) Świetne zdjęcia! świetna relacja! do Lecce nie dojechaliśmy, my to miasto zostawiamy sobie na następny raz.Żałuję, że nie mogliśmy spędzić w Materze nocy i wybrać się rano na drugą stronę wąwozu tak jak wy.Wszystkie te domy mają taki cudowny piaskowy kolor.
gosiagosia 12 lipca 2016 22:31 Odpowiedz
@igore - to działa tylko w duecie z @singielka_1976. Musi się odbyć w tym samym momencie. :D Nie zwlekaj za długo z tym wyjazdem bo Puglia zostanie prędzej czy później wpisana do "must do". A wtedy to już może nie być to samo.
dmirstek 12 lipca 2016 22:35 Odpowiedz
świetna relacja!
singielka-1976 13 lipca 2016 20:17 Odpowiedz
Doczytałam resztę, spisałam trasę i wrzucam na moją listę pomysłów na wyjazd.To jest to co najbardziej cenię w tym forum: inspiracja do kolejnego wyjazdu :).P.S. A będzie gwiazdka? Bo chciałam R zgłosić ;).
gosiagosia 13 lipca 2016 20:59 Odpowiedz
Dzięki @singielka_1976 za zwrócenie uwagi - byłam przekonana,że ogwiazdkowałam :)
singielka-1976 13 lipca 2016 21:11 Odpowiedz
Mam pytanie odnośnie noclegów: korzystałaś z Airbnb czy z bookinga?
gosiagosia 13 lipca 2016 21:46 Odpowiedz
I z tego i z tego. W Lecce i Ostuni - airbnb a w Materze z booking. Mieszkanie w Lecce było typowe dla 2 osób ale w Ostuni już dla 4/5 bo naprawdę było duże. A w Materze tez można by było upchnąć 5 osób bo w sypialni było jedno duże, małżeńskie łózko+piętrowe z dwoma łózkami i jeszcze sofa w salono - kuchnio - jadalni.
singielka-1976 13 lipca 2016 22:07 Odpowiedz
marcino123 14 lipca 2016 19:31 Odpowiedz
singielka_1976 napisał:P.S. A będzie gwiazdka? Bo chciałam R zgłosić ;).kilka dni temu już zgłoszone :P
singielka-1976 14 lipca 2016 19:43 Odpowiedz
Znaczy się, że to Ty mnie ubiegłeś :P
tomek-zien 14 lipca 2016 21:32 Odpowiedz
Dzięki wielkie za tę relację. Nasza przygoda z Puglią już od 10 sierpnia :D
magenta 19 sierpnia 2016 12:52 Odpowiedz
Gosiagosia super relacja! Wybieram się z moim chłopakiem w pierwszej połowie września w rejon Apulli i Twoja relacja jest bardzo dla nas inspirująca. Mam pytanie i być może mogłabyś doradzić. Dolatujemy do Bari, stamtąd bierzemy samochód i kierujemy się na południe aby objechać kilka miejsc. Czy dobrym pomysłem byłoby wynajęcie noclegu w dwóch miejscach - pierwszy bliżej Ostuni (więc na północy Apulli), a drugi na południu - okolice Lecce i stamtąd codziennie sobie gdzieś wyruszać? I czy jest sens wynajmowania domu na jakiejś włoskiej wsi z ładnym tarasem w przystępnej cenie ale w miejscu oddalonym o parenaście km od miasteczka? Chodzi o to, czy codzienne wyjazdy nie będą uciążliwe? Oprócz miasteczek takich jak Polignano a mare, Lecce, Ostuni, Matera, Alberobello chcemy też poplażować, czy trudno jest znaleźć plażę bardziej dziką?, tzn. chcemy ominąc turystyczne kurorty. Z góry dziękuję za odpowiedź!
magenta 19 sierpnia 2016 14:06 Odpowiedz
Samochód tym razem z wypożyczalni Maggiore, której mogę wystawić bardzo pozytywną opinię.Czy rezerwowaliście samochód przez internet wcześniej? (jeżeli tak, to czy opłaty dokonywaliście online?) czy wszystko na miejscu? Szukamy jeszcze jakiejś sprawdzonej wypożyczalni w Bari, gdzie po przyjeździe na miejsce nie okaże się, że są jakieś dodatkowe ukryte opłaty. Dzięki!
gosiagosia 19 sierpnia 2016 21:44 Odpowiedz
@magenta - dziękuję :)Samochód wynajmowaliśmy wcześniej, przez internet i opłaty robiliśmy przez on-line. Nie wiem na jak długo jedziesz ale moim zdaniem wynajęcie mieszkania w dwóch miejscach jest zawsze dobrym pomysłem.Czy codzienne wyjazdy nie będą uciążliwe? My wyjeżdżaliśmy samochodem codziennie na wycieczki po okolicy. Ale przed wieczorem zawsze wracaliśmy do domu w mieście. I ruszaliśmy do centrum - bez samochodu. Dzięki temu obydwoje mogliśmy próbować włoskie wina czy wypić drinka w pubie itd. Jeżeli to nie ma dla Was znaczenia to kilkanaście km nie stanowi wg mnie żadnej przeszkody. I tak samochód musicie zostawić na parkingu bo wjazd do cento storico tak w Lecce jak i w Ostuni jest zabroniony.Plaże dzikie (bez ludzi) to towar baaardzo reglamentowany w Apulii. Włosi kochają wodę i plażę. Jeżeli gdzieś jest piasek i pięknie to są też ludzie. Skaliste zatoczki można znaleźć ale nie jest to łatwe bo nie widać ich z drogi. Nie polecę nic oprócz tego co napisałam w relacji - nie zostawiłam dla siebie sekretnych miejsc ;) Wiadomo tylko, że jeżeli nie boicie się chodzić to warto przejść kawałek od wejścia na plażę - ilość ludzi zmniejsza się na ogół wraz z ilością pokonywanych metrów (kilometrów). No ale to zasada dobrze znana w każdym miejscu:
magenta 23 sierpnia 2016 13:51 Odpowiedz
Dzięki za odpowiedź. Bardzo pomogła mi Twoja relacja w ustaleniu pierwotnego planu eksplorowania Apullii :) , chociaż z doświadczenia wiem, że kiedy jeździ się samochodem to co chwila znajduje się kolejne miejsce warte zobaczenia i plan się kilkakrotnie zmienia :)Będziemy w samej Apulli i okolicach ;) 9-10 dni, nie licząc dni przylotu i odlotu. Chcemy znaleźć nocleg na 2-3 noce w mieście - myślimy o Lecce albo Ostuni, reszta gdzieś na wsi, najchętniej na samym wybrzeżu. I tu miałabym jeszcze pytanie o to czy część wybrzeża od Bari na południe (do Otranto czy jeszcze niżej) jest bardzo kurortowa? Pytam ponieważ szukamy małego, fajnego domu, mam kilka na oku, ale jednak nie chcielibyśmy aby okazało się, że zamiast delektowania się ciszą i włoskim krajobrazem trafimy do miejscowości zapchanej jak Władysławowo ;) Totalnie nie znam tych okolic i nie wiem czego mogę się spodziewać.
gosiagosia 25 sierpnia 2016 00:08 Odpowiedz
@magenta - przepraszam, przeoczyłam Twoje pytanie.Ale jest dosyć trudne ;) i nie bardzo wiem jaką mam dać odpowiedź. To nie są miejsca zabudowane molochami hotelowymi jak np. Hurghada. Ale też nie są miejscami cichymi i spokojnymi - turyści są i jest ich sporo w sezonie - szczególnie (jak podkreślałam) w miejscach pięknych widokowo czy z białymi piaszczystymi plażami. Jeżeli uściślisz pytanie, podasz konkretne miejsce to może będę potrafiła dokładniej się do tego odnieść.
magenta 28 sierpnia 2016 19:35 Odpowiedz
@gosiagosia w końcu wynajęliśmy dom w okolicy San Vito dei Normanni, uznaliśmy, że jest w miarę blisko miejsc, które chcemy zobaczyć, aby po śniadaniu wyruszać na zwiedzanie i wracać na noc. Co do mojego pytania, to w poprzednim roku zjechaliśmy południowo-zachodnią część Portugalii i znaleźliśmy mnóstwo miejsc, gdzie (w sezonie- to był początek lipca) nie było niemalże nikogo, kilometry pustych, pięknych plaż i zazwyczaj jakaś restauracja, w której ludzie już przybywali tłumnie, jednak w większości lokalesi, do tego małe klimatyczne hoteliki, poukrywane gdzieś bazary z warzywami, owocami, serami. Zastanawiałam się, czy podobny klimat odnajdę w Apulli. Włochy znam tylko od strony miast takich jak Rzym, Wenecja, Mediolan więc pozostaje mi się tylko przekonać już za kilka dni. Cieszę się, że trafiłam na Twoją relację, bo bardzo nam pomogła organizacyjnie.
gosiagosia 29 sierpnia 2016 20:52 Odpowiedz
@magenta - to odpuść zachodnie wybrzeże. Warto poświęcić więcej czasu na wschodnie i jestem przekonana, że znajdziesz tam to czego szukasz.My w ogóle nie zwiedziliśmy części od Brindisi do Bari - na forum jest sporo poleceń dla Monopoli czy Polignano a Mare. Będziecie blisko więc zapewne warto. Oprócz tego Locorotondo, Castellana Grotte czy w końcu samo Bari, które pięknie poleca @OCCASVS tutaj bari-czyli-niezwykle-wlochy,1227,89301&hilit=bariTo są miejsca, które nie zmieściły się w naszym siedmiodniowym "grafiku" a nie wątpię, że warto.Życzę Wam wspaniałych wakacji:)
magenta 30 sierpnia 2016 01:02 Odpowiedz
@gosiagosia dziękuję!
maczala1 30 sierpnia 2016 09:38 Odpowiedz
Piękne te włoskie miasteczka, każde inne ale wszystkie jakże klimatyczne. Wpisałem już na swoją listę życzeń, tylko muszę pomyśleć nad terminem, bo nie trawię upałów. Chyba późna jesień, wczesna wiosna najbardziej by mi pasowała.Super relacja i zdjęcia :)
friend 30 sierpnia 2016 20:49 Odpowiedz
Zachęceni pięknym wpisem kupiliśmy bilety na pażdziernik i właśnie zarezerwowałem bardzo dobry B&B Piazza Mulino 26 w mieście Matera (pokój Queen z widokiem na Sassi)Price breakdownRoom price: $129.453 nights $45.42 /nightSave 15% on select hotels on Orbitz.com - TRIPLOVE -$20.43Taxes&fees: $13.62Total $129.45 Member’s price: 40% Prices shown after -$96.42 savings (założyłem konto) Może ktoś jeszcze skorzysta,bo cena jest zacna.
magenta 31 sierpnia 2016 23:10 Odpowiedz
Super!Dodatkowo ceny biletów lotniczych do Bari też są bardzo zachęcające.
friend 6 października 2016 20:19 Odpowiedz
@gosiagosia dzięki za inspirację do wyjazdu;trudno coś dodać do Twoich opisów,więc tylko o noclegu,bojesteśmy już po i szczerze polecamy naszą lokalizację j.w. Jest rewelacyjna: 10 minut piechotą od dworca klejowego, 3 minuty od wejścia do Sassi.W najbliższej okolicy sklepy,kawiarnia, pizzeria, targ owocowy. Jest to nowy wygodny i czysty apartament z lodówką, czajnikiem i ekspresem do kawy. Jedyny mankament to brak widoków na miasto _ błąd w ofercie!?.
mahalnet 7 października 2016 09:36 Odpowiedz
Myślę, że Włosi liczą na sporą tolerancję że strony klientów. Najlepiej wcześniej wszystko dokładnie ustalić mailowo. Wakacje w lecie na Apulii też mają swój urok. Bardzo mało jest tam nie włoskich turystów. Wszyscy mili i uśmiechnięci.
mainer 31 stycznia 2017 16:56 Odpowiedz
Mnie się też wszystkie zdjęcia nie wyświetlają... Szkoda! Gosiagosia, a podasz nazwę tego apartamentu, w którym nocowaliscie w Materze? Myślisz, że Matera na 2 dni wystarczy?
mainer 31 stycznia 2017 16:56 Odpowiedz
Mnie się też wszystkie zdjęcia nie wyświetlają... Szkoda! Gosiagosia, a podasz nazwę tego apartamentu, w którym nocowaliscie w Materze? Myślisz, że Matera na 2 dni wystarczy?
gosiagosia 1 lutego 2017 19:10 Odpowiedz
Myślę, że wystarczy. A apartament jest na bookingu. https://www.booking.com/hotel/it/casa-d ... 55d085ed73
voyazka 2 lutego 2017 18:59 Odpowiedz
Świetna relacja! Lecimy w marcu i już nie możemy się doczekać!! Zdjęcia są bajeczne <3